*na potrzeby opowiadania, prawo jazdy w Wielkiej Brytanii od 17 roku życia
Pierwsze rozdziały są najgorsze, jednak muszę jakoś wprowadzić postać w opowiadanie. Mam nadzieję, że się przez to nie zrazicie do mojej twórczości. Liczę na szczere opinie.
________________________________________________________________________________
W dworku na obrzeżach Londynu, zaszyta w swoim pokoju czternastolatka rozmyślała o swoim powrocie do szkoły. Zastanawiała się, czy ktokolwiek ją jeszcze pamięta. Przeczesała dłonią swoje falowane, sięgające do talii włosy i zaczęła pakować swój kufer. Rozmyślała nad swoim pierwszym rokiem w Hogwarcie.
Jedenastoletnią Eleonore na pociąg odprowadziła jej ciotka Evie. Po śmierci rodziców, młoda siostra jej mamy wzięła ją i jej o trzy lata starszego brata pod swoją opiekę. Dziewczyna była jej bardzo wdzięczna, kochała ją i jej ufała. Jej brat był powściągliwy w relacjach z ciotką. Zupełnie inny był przy swojej siostrzyczce. Była jego oczkiem w głowie. Czuł się za nią odpowiedzialny po śmierci rodziców. Chciał uchronić ją przed wszelkim złem tego świata. Eleonore równie mocno kochała brata. Więź jaka była między nimi zdarzała się naprawdę rzadko. Jednak na czas szkoły musieli się rozdzielać. Ojciec, jeszcze za życia, posłał go do Durmstrangu.
Patrzyła z zaciekawieniem na pociąg i gromadzący się pod nim tłum. Właśnie miała zacząć się przygoda jej życia. Rozpoczynała swój pierwszy rok w Hogwarcie.
- Eleonore, zejdź proszę na chwilę – z rozmyślań wyrwał ją głos jej brata, Gabe’a. Wiedział, że nie lubiła jak ktoś zwraca się do niej pełnym imieniem. Dlatego, z pełną premedytacją, schodząc po schodach, krzyknęła:
- Wołałeś mnie, Gabriel? – podkreślając ostatnie słowo. Jej brat także nie lubił pełnego imienia. Lecz mimo tych celowych zaczepek, byli tak zżyci jak bliźniaki syjamskie. W końcu, mieli tylko siebie. Jedno żyło dla drugiego. Zwłaszcza po ostatnim roku, kiedy zmarła ich ciotka.
- Wiesz, że tego nie lubię – burknął siedemnastolatek.
- Oh, ja po prostu myślałam, że mówimy do siebie oficjalnie. To nie było celowe, braciszku – odpowiedziała sarkastycznie.
- Elena, pamiętasz co masz odpowiadać na pytania dotyczące ostatniego roku?
- Problemy rodzinne, pamiętam. – odpowiedziała krzywiąc się przy tym.
- Póki co, tylko Dumbledore zna prawdę. Kiedy będzie chciał dowiedzieć się szczegółów, mów mu wszystko co wiesz. Z resztą, w razie czego dopilnuje cię w tym roku…
- Co masz na myśli mówiąc, że mnie dopilnujesz – przerwała bratu Elena.
- Wszystkiego dowiesz się na miejscu, a teraz przygotuj się, za pół godziny wyjeżdżamy. Nie możesz się wpakować w kłopoty już pierwszego dnia – powiedział i mrugnął do niej Gabe.
- Braciszku, przecież wiesz, że ja nie muszę się w nie pakować… Same do mnie przychodzą. – uśmiechnęła się jasnowłosa, wracając do swojego pokoju po kufer. Mogliby dotrzeć na stację za pomocą sieci fiuu albo teleportacji, ale jej brat uparł się, że jadąc samochodem*, spędzi z nią więcej czasu.
Gdy tylko wsiadła do auta, powróciła do rozmyślania nad Hogwartem. Wspominała swoich przyjaciół, z którymi do teraz pisała listy. Szczególnie ciepło wspominała trójkę jej najlepszych przyjaciół: Harry’ego, Rona i Hermionę. Razem z nimi wpadała w kłopoty, jak w pierwszej klasie przy szukaniu kamienia filozoficznego, albo w drugiej przy odkrywaniu komnaty tajemnic. Nie mogła się doczekać aż dowie się co ją ominęło na trzecim roku. Harry opisał listownie, co się działo, jednak wiedziała, że nie może zdradzać wszystkich szczegółów pośrednio. Nie wspomniała nikomu o swoim powrocie do szkoły, chciała zobaczyć ich reakcje.
Przez ten rok, Elena zmieniła się szczególnie w wyglądzie. Przedtem miała włosy proste jak drut, sięgające do ramion i prostą grzywkę. Wyróżniała się przede wszystkim kolorem włosów. Nikt nie był w stanie uwierzyć, że włosy mogą być tak jasne z natury, przynajmniej nie w tym wieku. Teraz jej praktycznie białe włosy sięgały jej po pas, były lekko falowane, po grzywce też nie było już śladu. Dodatkowo spoważniała na twarzy. Jednak to, z czego najbardziej się cieszyła, to fakt, że urosła. Wzrost był jej największym kompleksem, gdyż zawsze była najniższa z trójki przyjaciół. Teraz jest z niego zadowolona. Sylwetka również stała się bardziej kobieca.
Ten rok był dla niej przełomowym również jeśli chodzi o uczucia, gdyż po raz pierwszy zakochała się. Jej ukochanym okazał się być przyjaciel jej brata z Durmstrangu, Jeremy Wright. Mimo iż jest bardzo przystojnym blondynem o zielonych oczach, nie od razu go pokochała. Z początku uważała go tylko za przyjaciela, jednak gdy dowiódł, że jest gotów się dla niej poświęcić, postanowiła dać mu szansę i wtedy ich relacja przeniosła się na zupełnie inny poziom.
- Obudź się, śpiąca królewno. Jesteśmy na miejscu – wyrwał ją z zamyśleń jej brat, już drugi raz tego dnia.
- I znowu tracę cię na cały rok – westchnęła Cloers
- Nie byłbym taki pewny – rzekł Gabe, uśmiechając się tajemniczo.
- Co masz na myśli? – jej oczy rozszerzyły się mgnieniu oka – Przenosisz się do Hogwartu?! – prawie krzyknęła.
- Co? Nie! Nie chodzi mi o przenosiny. Wszystkiego dowiesz się na miejscu. – ponownie na jego twarzy rozciągnął się tajemniczy uśmiech – A teraz wysiadaj, chyba, że chcesz się spóźnić.
Pomógł swojej siostrze zanieść kufer na peron 9¾ i uścisnął ją na pożegnanie. Elena przyglądała się twarzy brata, jakby chciała zapamiętać z niej jak najwięcej detali. Po chwili czułości, ten oddalił się, gdyż sam musiał zdążyć dotrzeć do Durmstrangu przed rozpoczęciem. Smutek na twarzy dziewczyny zniknął tak szybko jak się pojawił, gdyż w oddali ujrzała charakterystyczne, okrągłe okulary i kruczoczarne włosy swojego przyjaciela.
Wciągnęłaś mnie ;) Dziękuję, że zachęciłaś mnie do tego opowiadania w komentarzu u mnie, znowu będę zarywała noce czytając opowiadania >.< Ale szkoda, że taki kruciótki ten rozdział :( mam dzieję, że już niedługo, jak najszybciej, dodasz nowy ^.^ ja to bym chciała wszystko naraz :D i jakby były dłuższe :D ale nie będę narzekać na nic, ważne, że wogóle bedziesz pisać, masz bardzo fajny styl, juz się nie moge doczekać jak się potoczy spotkanie Eleny z dawnymi znajomymi ;) i mam pytanie: czy ona przez jakiś czas nie chodziła do szkoły? Bo tak to odebrałam, ale nie jestem pewna więc pytam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :). Też bym chciała pisać dłuższe rozdziały, ale w tym roku piszę maturę. Kiedy tylko mam czas, piszę tyle, ile się da. Z pewnością poprawię się w maju :). Zgadza się, Elena chodziła do szkoły przez pierwsze dwa lata i jest na roku z Harrym, Ronem i Hermioną. Pewne okoliczności wpłynęły na jej nieobecność na trzecim roku, ale wszystko okaże się później :).
Usuń