wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 4

Przepraszam za dość długą nieobecność. Wiem, że tylko winny się tłumaczy, ale jestem strasznie zabiegana. Sprawdziany, kartkówki, zadania domowe, projekty do zreferowania i muszę też znaleźć czas na pisanie prezentacji maturalnej, do której się jeszcze nie zabrałam. Postanowiłam opublikować to, co zdołałam napisać. Jest to zlepek mojego wolnego czasu z ostatnich tygodni. Nie jestem tym rozdziałem zachwycona, ale cóż. Życzę miłego czytania :).
________________________________________________________________________________

Fred i George postanowili nie rozmawiać o sytuacji, która miała miejsce przed Wielką Salą. Całą swoją uwagę skupili na wymyślaniu sposobu na dołączenie do Turnieju Trójmagicznego. Siedzieli, wykreślając kolejne pozycje z listy pomysłów.  W końcu zdecydowali się na eliksir postarzający.

- To na pewno zadziała! – krzyknął rozradowany George do brata.

- Plan jest doskonały, jednak nie mamy pewności czy czara wybierze któregoś z nas - zauważył Fred.

- Racja… Trzeba będzie jeszcze nad tym popracować – stwierdził bliźniak.

Od razu zabrali się do poszukiwań odpowiedniego zaklęcia, zioła czy czegokolwiek, co zadziałałoby na ich powodzenie. Skupieni na pracy, nie odzywali się do siebie ani słowem. Z jednej strony dlatego, że nie chcieli poruszać drażliwego tematu, który zaprzątał im myśli, a z drugiej strony dlatego, że sami nie wiedzieli jak się odnieść do tej sytuacji. Nigdy nie kłócili się o dziewczyny i nie zamierzali tego zmieniać. Ich więź była zbyt cenna by została zniszczona przez zauroczenie.

Tymczasem w innej części zamku, Elena siedziała w jednej z komnat przeznaczonych dla uczniów Durmstrangu. Śmiała się i piła piwo kremowe razem z bratem i ze swoim chłopakiem. Gabriel od razu zauważył, że powrót do szkoły dobrze jej zrobił. Po raz pierwszy, od wydarzeń zeszłego roku, widział jak jego siostra, szczerze się śmieje.

- Idę po więcej kremowego piwa – stwierdził brat białowłosej, po czym wstał i dodał wskazując palcem na przyjaciela – Radzę ci się zachowywać.

- Spokojnie Cerberze – zaśmiał się Jeremy i podniósł ręce w geście poddania. Gdy Gabe wyszedł, Jer opuścił ręce i przybliżył się do Eleonory, jednak ta się odsunęła.

- Cerberze? – spytała mrużąc oczy – Czy ty właśnie przyrównałeś mnie do piekła, którego strzeże mój brat?!

- Ou – wydukał, patrząc na nią niepewnie.

- Ou? Ou! Tylko tyle masz do powiedzenia? – spojrzała na chłopaka ze srogą miną. Po chwili jednak zaśmiała się, ujęła jego twarz w swoje dłonie i delikatnie pocałowała. – Masz szczęście, że kocham cię pomimo wszystkich głupstw które robisz i mówisz.

- Udawałaś? – wyjąkał, na co Elena zaśmiała się perliście. – No to teraz ci pokażę!

Jeremy rzucił się na swoją dziewczynę i zaczął ją łaskotać, co spowodowało u Cloers jeszcze większy śmiech. Wtem drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich brat "ofiary".

- Jer! Do licha, złaź z mojej siostry!

Reszta wieczoru przebiegła w przyjaznej atmosferze żartów i kremowego piwa. Było po północy, co oznaczało, że Elena powinna dawno spać w swoim dormitorium. Skradała się teraz w kierunku Wieży Gryffindoru, uważając by nie natrafić na Filcha. Starała się też nie obudzić obrazów, bo pani Norris na pewno by ją wtedy usłyszała. Mijała właśnie lekko uchylone drzwi do Wielkiej Sali, z której wydobywał się strumień niebieskiego światła, a wszystko za sprawą Czary Ognia. Zauważyła przy niej jakąś postać, lecz nie mogła dostrzec jej twarzy. "To zdecydowanie nie uczeń, więc co robi z tą karteczką przy Czarze..." - myślała dziewczyna. Nagle usłyszała miauknięcie.

- Cholera - szepnęła do siebie i pobiegła na palcach do wieży. Głos pani Norris zdawała się też słyszeć tajemnicza postać, gdyż szybko się ulotniła.

Była już niemal przy obrazie Grubej Damy, gdy nagle ją olśniło. Jak ma dostać się do pokoju Gryfonów nie budząc kobiety z obrazu? Uderzyła się ręką w czoło i krzyknęła na siebie szeptem:

- Elena, ty idiotko!

- Mówienie do siebie, to pierwsza oznaka szaleństwa - usłyszała szept nad jej uchem. Przestraszona chciała krzyknąć, lecz dłoń, zakrywająca jej usta, skutecznie to udaremniła.